Mój faworyt jeśli chodzi o łatwe do zrobienia ale bardzo efektowne w smaku torty.
Nie wymaga dużo pracy, jest kaloryczną bombą ale jego smak rekompensuje wszystko :-)
Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia przekrojonego ciasta, bo było ono robione na zamówienie.
Składniki:
na biszkopt: (tortownica 27cm)
- cukier wanilinowy
- 300g cukru
- 195g mąki pszennej
- 75g mąki ziemniaczanej
- 8 jajek
- 3 łyżki kakao
na krem:
- 0,5l śmietany kremówki
- 0,5 szklanki cukru pudru
- 600g serka mascarpone
- 200g serka naturalnego typu Philadelphia
dodatkowo:
- pół tabliczki czekolady mlecznej
- pół szklanki soku z cytryny
- zmielone orzechy włoskie
- konfitury porzeczkowe (tym razem użyłam gotowych Łowicz, 2 opakowania)
Wykonanie:
Biszkopt:
Piekarnik rozgrzać do 170 stopni.
Białka oddzielić od żółtek i ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodawać cukier.
Następnie dodawać po jednym żółtku, nadal ubijając.
Mąki wymieszać, dodać kakao, przesiać i delikatnie wmieszać do ciasta.
Dół tortownicy o średnicy 26-28 cm wyłożyć papierem do pieczenia.
Boków formy niczym nie smarować. Wyłożyć ciasto do formy. Piec ok.40 minut.
Krem:
Mascarpone zmiksować z serkiem naturalnym. W osobnej misce ubić śmietanę. Pod koniec ubijania dodać cukier i masę serkową. Odstawić do lodówki.
Trzeba bardzo uważać, żeby śmietana nie zaczęła zamieniać się w masło- nie można za długo jej ubijać.
Całkowicie wystudzony biszkopt wyciągnąć z formy. Podzielić na trzy równe blaty.
Pierwszy blat ułożyć na paterze, nasączyć 1/3 soku z cytryny.
Na nasączony blat rozłożyć jeden słoiczek konfitury porzeczkowej. Na to ułożyć 1/3 kremu i przykryć kolejnym blatem. Z kolejnym piętrem zrobić to samo. Na samą górę ułożyć najrówniejszy blat, nasączyć sokiem z cytryny, wyłożyć połowę pozostałego kremu. Resztę kremu rozłożyć na boki.
Zetrzeć czekoladę, wymieszać z orzechami i obłożyć nimi bok tortu.
Górę udekorować według uznania.